sobota, 1 kwietnia 2017

Część 5 - Idiotyczna melodia

Cóż tu dużo mówić. Marcelina nawet nie zamierzała się bronić. Nie potrafiłaby zaatakować człowieka, który wypełnił jej dzieciństwo miłością, nawet jeśli zmienił się tak cholernie bardzo. Fakt, że mężczyzna potrafił atakować ją, łamał jej serce. Gdzieś na krańcach świadomości kołatała się myśl, że przecież Lodowy Król jej nie pamięta, ale dziewczyna skrzętnie ją odrzucała. I stało się to, co stać się musiało. Lodowy pocisk trafił w niebijące serce Marceliny. Dziewczyna przez chwilę kołysała się na nogach nim runęła ogłuszona na podłogę. Nie poczuła nawet, jak jej ciało uderza w lód, na którym przed chwilą stała.
Lodowy Król stał zmieszany i rozglądał się po pomieszczeniu, celowo unikając patrzenia na leżące przed nim ciało. Jego przeciwniczka była wszakże wampirem w pełnej klasie. Dlaczego miałaby pozwolić mu na zaatakowanie jej, skoro mogła spokojnie i bez większego wysiłku wygrać tę walkę?  Mężczyzna stwierdził cicho pod nosem, że przenigdy nie zrozumie kobiet. Przywołał swoją straż przyboczną i kazał im przenieść wampirzycę do lochu. Zaznaczył jednak, by dali jej jakąś w miarę dużą i wygodną celę.
Królewna Balonowa spojrzała smutno na probówki. Mocno nastawiła się na spędzenie tego dnia z Marshallem i teraz, po jego nagłym wyjściu, jej sercem zawładnął nieopisany smutek. Odłożyła wszystko na swoje miejsca i odwiesiła fartuch. Nie wiedziała, gdzie popełnia błąd w relacjach z wampirem i strasznie ją to męczyło. Męczyła ją też obecność Finna, który robił wszystko żeby ją rozbawić.
Finn gestykulował żwawo opowiadając Balonowej o tym, co mogliby dzisiaj robić, skoro najwyraźniej nie ma ochoty na pracę w laboratorium. Widział jednak jej rosnącą niechęć, więc koniec końców postanowił zamilknąć. Wiedział, że się przyjaźnią i ze koniec końców jego relacje z Balonową będą takie, jakie powinny i że dziewczyna przestanie się gniewać. Wolałby jednak żeby nastąpiło to szybciej.
Marshall wleciał do domu, jakby goniły go całe zastępy nieludzkich armii. Krzycząc imię Marceliny przebiegł się przez wszystkie pokoje. Ostatecznie, zrozpaczony usiadł na łóżku dziewczyny i schował twarz w dłoniach. Nie płakał. Bardzo rzadko mu się to zdarzało. Po prostu czuł się niesamowicie bezsilny i nie wiedział, co ma zrobić.
Marcelina obudziła się czując porażające wręcz zimno. Najbardziej martwiło ją to, że była wampirem. Nie powinna odczuwać zimna w aż takim stopniu. A co najważniejsze – to zimno nie powinno wypływać z jej środka. Usiadła po turecku, oparła się plecami o ścianę i odchyliła głowę. Przez zakratowane okno widziała piękne niebo. Niewiele promieni słonecznych wpadało do jej celi, ale niezbyt jej to przeszkadzało. Zaczęła cicho nucić piosenkę, która cały czas grała w jej sercu.
Lodowy Król usłyszał cichą melodię. Było to zjawisko niezwykle rzadkie w jego pałacu. Głównie dlatego, że pingwiny nie potrafią nucić, a Lodowy Król śpiewać, ale także dlatego, że z jakiegoś powodu irytowała go muzyka. Natychmiast ruszył w kierunku, z którego zdawała się dobiegać. Mężczyzna nie musiał się długo zastanawiać nad tym, gdzie powinien iść. Wszakże tylko jednego więźnia obecnie przetrzymywał.
- Znam tę melodię – stwierdził po chwili.
Marcelina uśmiechnęła się lekko.
- Oczywiście, że jej nie znasz – odparła. – Znał ją Szymon Petrikov wiele, wiele lat temu. Jak na ironię, pamiętam ile dokładnie. 1004 lata temu usłyszałam ją po raz ostatni. Niedługo przed moją śmiercią. Z Twojej ręki.
Mężczyzna spojrzał na nią, próbując ukryć zaskoczenie. W głębi jego lodowego serca poczuł coś, czego zupełnie się nie spodziewał.
- Tysiąc lat temu byłem innym człowiekiem. Nie skrzywdziłbym nikogo, kto nie wszedłby mi w paradę – oparł, maskując swoje uczucia oburzenia.
- Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że do tysiąca lat temu byłeś człowiekiem. Nie innym. Po prostu człowiekiem. Później to straciłeś.

Lodowy Król zaczął coś gniewnie i niewyraźnie nucić pod nosem, po czym odszedł zirytowany. Fakt, że ta dziewczyna wie coś o przeszłości, której on nie pamięta dobijał go. I jeszcze ta idiotyczna melodia, którą znowu zaczęła nucić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz